Akcja kolejnej książki toczyć się będzie w Barcinie!
Tematyka kryminalna z aspektami metafizyki, pewnej tajemniczości, czegoś ulotnego, niezdefiniowanego, nieoczywistego. Tak barcinianin Wojciech Burdelak charakteryzuje fabuły swoich książek. Światło dzienne ujrzały już cztery, a kolejne są w przygotowaniu.
„Nemo”, „Wybrany”, „Porzucony” i „Zagadka” przetarły Wojciechowi Burdelakowi szlak, którym chce podążać dalej. Pierwsza ukazała się w styczniu 2016 roku, ostatnia w 2018 r. Tworzenie – jednych pasjonuje, drugich zniechęca - jest trudne, czasochłonne, wymaga poprawiania wcześniej popełnionych błędów i uczenia się od innych. – Ale to moja pasja – mówi barcinianin i bardzo chętnie o niej opowiada.
Zawsze chciał pisać książki. Nie ukrywa tego. Możemy przeczytać o tym na jego oficjalnym profilu na Facebooku. Przyznaje to także w bezpośredniej rozmowie. Udowadnia, że jeśli ma się marzenia, to można je realizować w każdym wieku. – Bardzo dużo czytałem. Jeszcze jako nastolatek chciałem napisać książkę. Oczywiście nic z tych planów nie wynikło, ale w 2015 roku miałem dużo wolnego czasu. Obejrzałem w telewizji amerykański film gdzie latają śmigłowce, są naukowcy w kombinezonach i badają dziwne, nietypowe zjawiska. Pomyślałem sobie, jak by to wyglądało, gdyby działo się w Polsce – mówi.
Pisarskim debiutem Wojciecha Burdelaka jest więc książka „Nemo”. – Jest „zielona”, całkowicie surowa – przyznaje od razu. - Nie przygotowywałem się nawet specjalnie do jej napisania. Uczyłem się w trakcie, na własnych błędach. Miałem pomysły na poszczególne rozdziały, realizowałem je i w trakcie pisania dokonywałem korekt. Porównywałem do książek innych autorów i na podstawie tego dokonywałem jakiś poprawek. Specjalnie zrobiłem, żeby to pozostało w takiej formie, w jakiej zostało napisane. Tej książki nikt nie przeglądał, nikt nie sprawdzał, tylko ja sam.
„Nemo” to historia o pewnej tajemniczej postaci, która pojawia się w parku w Sopocie. To mężczyzna, który stoi i nic nie robi, nie wykonuje żadnych ruchów i gdyby nie to, że nie można go dostrzec na żadnym obiektywie - telefonu komórkowego, aparatu, czy kamery - to pewnie nie wzbudziłby żadnej sensacji. Jednak w związku z tym, że coś takiego ma miejsce, wokół niego zbiera się tłumek ciekawskich.
Barcinianin przyznaje, że „Nemo” to książka, która powstała pod wpływem impulsu. Wydrukował ją, dał do przeczytania siostrze, ta z kolei córce. – I ona stwierdziła, że zakończenie „jest tragiczne”. Przysiadłem więc do pisania i musiałem wymyślić coś oryginalnego. Teraz zakończenie jest takie, że można napisać drugą część – oświadcza.
Kolejne wydawnicze pozycje są już lepiej dopracowane. Zanim ujrzały światło dzienne, autor czytał wiele internetowych porad, analizował inne książki. Postarał się, by przeszły korektę. Wciąż jednak musi się sporo nauczyć. Mówi, że już nie czyta książek, nie skupia się na ich treści, ale „je analizuje” pod kątem budowania dialogów, fabuły, czy opisów. Wszystko po to, by kolejne książki były po prostu lepsze.
Najnowsza, tegoroczna powieść Wojciecha Burdelaka to „Zagadka”. – Jeśli spojrzymy na chronologię to ta książka jest piąta. Książka z numerem cztery cały czas figuruje w laptopie. Kiedy ją skończyłem uznałem, że popełniłem za dużo błędów i jej fabuła nie jest taka, jaka być powinna. Cały czas ją sprawdzam koryguję i ewentualnie za jakiś czas ona się ukaże. Obecnie jestem w trakcie pisania jeszcze dwóch kolejnych książek. Mimo, że w przygotowaniu są kolejne pozycje, to mam jeszcze jeden, bardzo ciekawy pomysł i tak mnie korci, żeby je porzucić i zabrać się właśnie za realizację tego pomysłu – dodaje.
Akcja „Zagadki”, miała toczyć się w Barcinie. Ostatecznie akcja dzieje się w bliżej nieokreślonym, małym miasteczku w województwie kujawsko-pomorskim, które leży nad niewielką rzeką. Jednak – jak deklaruje autor – akcja następnej książki będzie toczyła się w naszym mieście. - Będą starał się napisać ją tak, żeby nie można było doszukać się żadnych podobieństw z osobami tu mieszkającymi – dodaje.
Wena, inspiracje i natchnienie do pisania przychodzą same, a właściwie… podsuwa je życie. Wojciech Burdelak zapisuje pomysły na kolejne wątki. Są zbyt cenne, by uleciały. Zdarza się, że barcinianin budzi się w nocy i szybko notuje to, co mu się przyśniło. Pomysłów nie konsultuje z rodziną. To jego twórczy świat, w dodatku bardzo hermetyczny.
Na co dzień Wojciech Burdelak pracuje w hurtowni żywności. Wiele lat przepracował w branży budowlanej. Pisanie to jego pasja. Pisze książki i…. wiersze. Te znalazły się w dwóch jego książkowych pozycjach - „Porzuconym” i „Zagadce”. – Tata ma mnóstwo weny, pomysłów, jest świetnym pisarzem. Myśli o wydaniu swojego tomiku poezji – oznajmia syn Wojciecha Burdelaka, Dawid.
Książki barcinianina można wypożyczyć w Bibliotece Publicznej i filii nr 1 w Barcinie, w bibliotekach w Żninie i w Inowrocławiu. Wydaje je własnym sumptem. Dotychczas odbyło się jedno spotkanie z autorem w Klubie Polskiej Książki prowadzonym przez Jadwigę Stróżykiewicz. W planach jest kolejne – jeszcze w tym roku – w barcińskiej bibliotece. Poza tym książki pisarza omawiane będą w Dyskusyjnym Klubie Książki.