W 2008 roku, kiedy Liliana i Jakub Wojciechowscy, jako instruktorzy harcerstwa pojechali na obóz do Harcerskiego Ośrodka Wypoczynkowego w Smerzynie, nie spodziewali się, że pewne spotkanie obudzi w nich zainteresowanie, a potem pasję, która trwa do dziś. Mało tego, z czasem ten bakcyl przeszedł też na synów – Nikodema i Dominika. O czym mowa? Oczywiście o bilardzie!
W życiu prywatnym małżeństwo, zawodowo nauczyciele i od wielu lat także piechcińscy popularyzatorzy tego ciekawego sportu. - W 2008 roku do Smerzyna pojechaliśmy jako wychowawcy młodych harcerzy. Spotkaliśmy się wtedy ze Stefanem Kryszakiem z Łabiszyna, osobą która bardzo rozpropagowała bilard na Pałukach. On tam prowadził zajęcia bilardowe. Zaczęliśmy rozmawiać i pan Stefan zapytał czy nie wprowadzimy bilarda do Piechcinie. Zależało mu wtedy, żeby rozpropagować tę dyscyplinę sportu na całych Pałukach – wspomina Jakub Wojciechowski.
Stoły z Tczewa
- Złapałem bakcyla, przyznaję, ale żeby zacząć działać w szkole należało w pierwszej kolejności założyć Uczniowski Klub Sportowy. Założyłem, bez tego nie można było starać się o środki na działalność czy jakiekolwiek stoły bilardowe. Potem pojechałem na szkolenie do Kielc – informuje.
Dzięki uprzejmości Katarzyny Marciniak, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Janusza Korczaka w Piechcinie na salę bilardową przeznaczono pomieszczenia piwniczne, w których niegdyś mieściły się magazyny. Jednak, aby UKS zaczął działać należało najpierw na czymś grać. I tu, wspominając swoje pierwsze bilardowe doświadczania, piechcinianin przywołuje pewną anegdotę:
- Otrzymałem informację z Polskiego Związku Bilardowego, że są dla nas dwa stoły w Tczewie, tylko trzeba po nie jechać. Załatwiłem sponsora na transport i pojechaliśmy we dwóch z kolegą. Na miejscu okazało się, że stoły były większe i cięższe niż ten, który widzieliśmy w Smerzynie, i który na zajęcia przywoził ze sobą Stefan Kryszak. Tamten był znacznie lżejszy, te w Tczewie zdecydowanie masywniejsze. Musiałem wyjść i poprosić dwóch panów, którzy byli w pobliżu, aby wynieśli z nami te stoły – śmieje się i dodaje:
- Stół bilardowy, a właściwie sam jego blat waży około 200 kilogramów. Po przyjeździe do szkoły, stoły pomogli już wnieść - i potem także skręcić - strażacy z piechcińskiej straży pożarnej.
To był początek 2009 roku. Piechciński UKS zdobył licencję od PZBil-u a to oznaczało, że klub był uprawniony do prowadzenia zajęć. Ogłoszono pierwszy nabór.
Wyłapuje talenty
Kilka lat po założeniu sekcji bilardowej w Piechcinie do męża instruktora dołączyła żona Liliana. - Na początku wszystkiemu się przyglądałam, obserwowałam, wspierałam, pomagałam. Nadszedł jednak moment, że mąż przywiózł wiadomość z Kętrzyna, że Piechcin będzie organizował Mistrzostwa Polski w Bilardzie UKS-ów. To był 2013 rok. Pomyślałam wtedy, mistrzostwa? Tu w Piechcinie? Takie wielkie? - wspomina piechcinianka.
Mistrzostwa w Piechcinie odbyły się w 2014 roku, a w ich organizację włączyła się także Liliana Wojciechowska. Oboje z mężem wspominają, że impreza wymagała półrocznych, intensywnych przygotowań. Należało m.in. pozyskać sponsorów, stoły – duża część przybyła z Lubostronia - transport, także bile. Te ostatnie pozyskano od sekcji z Janowca Wielkopolskiego. Dodatkowe pieniądze na organizację mistrzostw popłynęły z budżetu gminy, ponieważ klub w ramach konkursu ofert złożył wniosek o dofinansowanie. Od kilku lat sekcja bilardowa działa pod skrzydłami Barcińskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jako BOSiR Bila Piechcin.
Po Mistrzostwach Polski UKS-ów w Piechcinie Liliana Wojciechowska zdecydowała się odbyć szkolenie, a potem została instruktorem bilarda (2017 rok) . Obecnie jeździ do Łodzi na tzw. Junior Tour, Mistrzostwa Polski, prowadzi też zajęcia Akademii Bilardowej z najmłodszym bilardowym narybkiem. - Ja się śmieję i mówię, że wyłapuję talenty – mówi.
To duża przyjemność
Wspomniane mistrzostwa były pamiętne także dla Dominika. Mimo że miał dopiero siedem lat, była to pierwsza, duża impreza bilardowa, w której wziął udział. Chłopak właściwie nie miał wyjścia. Cała rodzina związana była z bilardem, wcześniej rodzice „wkręcili” starszego syna Nikodema… więc on też musiał. Pierwszy poważny start przypadł właśnie w 2014 roku (przygodę z bilardem zaczął w 2013 roku).
Dominik pamięta jak podczas jednej z potyczek, on siedmiolatek, musiał zmierzyć się ze starszym o połowę, bo 15 – letnim graczem. Pojedynek przegrał, ale pamięta go do dziś. Od tego czasu minęło siedem lat. Chłopak jest już uczniem I klasy III Liceum Ogólnokształcącego im. Królowej Jadwigi w Inowrocławiu, jednak...
- Gra w bilarda nadal sprawia mi dużą przyjemność. To fajna forma spędzania wolnego czasu. Mam dużo satysfakcji z wygranych pojedynków, szczególnie teraz, kiedy wygrywam także z zawodnikami z polskiej czołówki – mówi Dominik. - On jest skromy, ale to jest maniak – wtrąca ojciec. - Non stop ogląda jakieś mecze bilardowe – dodaje.
Młody piechcinianin ma na koncie sporo sukcesów. Najważniejsze jest dla niego zdobycie Wicemistrzostwa Polski UKS w kategorii juniorów młodszych. Jest także m.in. zwycięzcą rankingu Kujawsko-Pomorskiej Ligii Bilardowej w dwóch kategoriach (chłopców i pupili), trzykrotnym międzywojewódzkim mistrzem młodzików (trzy razy z rzędu), zdobywcą IX miejsca w Mistrzostwach Polski Juniorów, brązowym medalistą Mistrzostw Polski UKS w drużynie, wielokrotnym triumfatorem turniejów Ligii Wojewódzkiej, zdobywcą VIII miejsca w Ogólnopolskim Rankingu Juniorów Młodszych (sezon 2020) i członkiem kadry wojewódzkiej. Był wielokrotnie nagradzany przez burmistrza Barcina (nagrody, stypendium), obecnie jest stypendystą Powiatu Inowrocławskiego.
Sukcesy Nikodema
Jak już wspomnieliśmy z bilardem związała się cała, czteroosobowa rodzina Wojciechowskich. W tej chwili aktywnie działa trzech: mama, tata i syn, jednak nie możemy zapominać o wcześniejszych sukcesach Nikodema - brata Dominika.
W bilard zaczął grać w roku 2011. Już rok później uczestniczył w pierwszych poważnych zawodach ligi wojewódzkiej. Co było dalej? Przez pięć lat uczestniczył w rozgrywkach Narodowego Junior Tour w Łodzi, czterokrotnie reprezentował piechciński klub podczas Mistrzostw Polski UKS – w Tomaszowie Mazowieckim wywalczył V miejsce, a w Krakowie IX miejsce. W 2018 roku był uczestnikiem Mistrzostwa Polski Juniorów w Kielcach i wielokrotnym uczestnikiem rozgrywek ligi wojewódzkiej gdzie wraz z drużyną zdobywał medale.
Przyjemne z pożytecznym
- Bilard dla naszej rodziny ma ogromne znaczenie. Przez te wszystkie lata wspólnie spędzaliśmy czas podczas wyjazdów. Można powiedzieć, że łączymy w ten sposób przyjemne z pożytecznym. Bilard jest po prostu sportem nas wszystkich – mówi Jakub Wojciechowski.
Tę pasję, w ramach prowadzonej w Piechcinie sekcji – w tej chwili trenują przy trzech stołach - Liliana i Jakub Wojciechowscy zaszczepili w wielu młodych ludziach. Podczas swoich zajęć wyłowili wiele bilardowych „perełek”. Są to: Julka Nowacka, Roksana Kistowska, Olivier Pipin, Alan Pipin, Otylia Basińska, Kacper i Mateusz Brejscy, Nadia Brywczyńska, Adam Woźniak, oraz trzy Wiktorie: Piekarska, Wiktorowicz i Martwijczuk. Są to nasi medaliści – oświadcza Jakub Wojciechowski.
Bilard (odmiany 8-bil, 9-bil, 10-bil i 14/1), uczy przede wszystkim analitycznego myślenia, obserwacji oraz cierpliwości. Dlatego, jeśli macie chęci gorąco zachęcamy Was do treningów pod naprawdę fachowym okiem. Dodajmy na koniec, Jakub Wojciechowski, oprócz tego, że jest instruktorem bilarda, w ubiegłym roku zdobył także uprawnienia sędziego bilardowego!
Joanna Bejma